Pisarz z Galicji
Demoralizator, niepoprawny pesymista, czy gorzki czarodziej z Izdebek? Kim tak naprawdę był Augustyn Baran?
Odpowiedzi na to pytanie mogą być różne, niewątpliwie jednak każdy, kto miał okazję poznać Barana stwierdzi, że był on nie tylko kontrowersyjnym pisarzem, ale przede wszystkim specyficznym człowiekiem. Prawie całe swoje życie spędził w Izdebkach, gdzie w 1944 r. przyszedł na świat, jak sam pisał na chłopskim łóżku.
Po ukończeniu historii na Uniwersytecie Warszawskim, Augustyn razem z żoną i córką wrócił do swojej ukochanej podkarpackiej wsi, gdzie został nauczycielem. Małżeństwo to rozpadło się, a Augusty Baran rozpoczął swoją karierę pisarską. Współpracował z licznymi gazetami, w których publikowane były jego opowiadania, wygrywał konkursy literackie w całej Polsce. Na jednym z takich konkursów poznał Joannę Rzeszotek – kolejną kobietę, która w trakcie ich kilkuletniego związku chciała wypełnić pustkę w życiu Gustka. Osobowość tego pisarza nie pozwoliła na to, a najlepiej oddadzą ją słowa, widniejące dziś na jego grobie: Był i pozostał doskonale samotny. Baran zdawał sobie sprawę ze swojej indywidualności, miał specyficzne poczucie humoru, cięty język, był furiatem.
Wiedział, że jest uważany za miejscowego dziwaka, nie szukał jednak zrozumienia, ale bacznie obserwował otaczających ludzi poszukując nowych tematów do kolejnych tekstów swojego autorstwa. Będąc na emeryturze zebrał je i wydal trzy książki. „Głowę wroga” pomógł mu wydać w 1999 roku Andrzej Stasiuk, z którym Augustyn się przyjaźnił. Jest to zbiór napisanych w sposób mistrzowski opowiadañ z okresu późnego dzieciństwa samego autora. Dominują w nich wulgaryzmy, naturalizm, erotyzm oraz turpizm. „Tau tau” wydana w 2000 roku uważana jest za opisane przez Barana własne kryzysy przedstawione za pomocą okrutnej, przenikliwej, ale też zabawnej prozy, mieszania scen realnych z symbolicznymi i fantastycznymi. „W pełni księżyca” jest zbiorem reportaży pokazujących ludzi i historię rodzinnych Izdebek. Ja również pochodzę z tej miejscowości, znałam, będąc małą dziewczynką Augustyna Barana, nie wiedząc kim on tak naprawdę jest. Teraz, trzy lata po jego samotnej śmierci w Domu Opieki Społecznej w Brzozowie, poznaję go na nowo, przez co wzbudza coraz większe moje zainteresowanie, fascynację. Ten niedoceniony dziwak i samotnik rozbudził we mnie nie tylko podziw, zachwyt, ale przede wszystkim ogromną siłą, która pulsuje we mnie i chce krzyczeć o wielkości Barana z Izdebek. Dzięki kontaktom z jego rodziną, przyjaciółmi śledzę jego życie, odkrywam jego nietuzinkową osobowość, której chcę poświęcić swoją pracę magisterską. Mam nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie chciało, jak napisał Stasiuk (…) poznać Augustyna Barana, świetnego pisarza z Galicji, o którym świat mało co wie, a powinien.