Chłopi i baby

Augustyn Baran

Niespodziewanie, po studiach, pojawiłem się w swojej wsi w Izdebkach, której mieszkańcy od wieków zajmują się plotkami i przewidywaniem lepszych czasów. Te jednak uparcie nie chcą na­dejść, a jeśli nawet nadchodzą – już wkrótce okazują się znacz­nie gorsze od wypatrywanych i minionych jednocześnie.

Wszyscy zawsze tęsknili za błogim rajem, nieróbstwem, za dniem minionym, pozostając w wiecznym wczoraj. Więc tylko przy­jezdnych dziwi głęboko wyryte hasło –  LEPSZE JUTRO BYŁO WCZORAJ!

Idea tego hasła – to dziedziczna filozofia bytu i myśle­nia większości. Także przybyszów zwabionych tu dożywotnio w niejasnych dla nich samych okolicznościach przez miejscowe ślicznotki.

Tu każde wczoraj było lepsze od dzisiaj w Izdebkach. Dzi­siaj wydaje się rajem wobec bliskiego już jutra. Tylko naj­starsi przebąkują młodym o nędzy minionych czasów. O biedzie jednej pary chodaków dla przeludnionej dzieciskami chałupy. O wiecznej dla wszystkich prócz dworu i plebanii kapuście z gro­chem, zabielanej pustym mlekiem od cudzej krowy. Na szczęście – nikt ich nie słucha i każdy swoje wie.